• kolejny anarchol@szmer.infoOP
    link
    fedilink
    Polski
    arrow-up
    0
    ·
    7 months ago

    chodzi o bolszewizm (i nie tylko w sumie, nie każdy państwowy komunista jest bolszewikiem) i kanapowe pierdolenie o rewolucji z bardzo wygodnej pozycji bardzo konformistycznie sobie siedząc w pierwszym świecie. bo widzisz, kanapa nie wymaga niczego, a jest bardzo wygodna. fajnie się mówi o rewolucji w kontekście pierwszego świata, bo ona nie nadejdzie, a oczywiście świadomość o problemach globalnego południa jest zerowa

    • harc@szmer.info
      link
      fedilink
      Polski
      arrow-up
      0
      ·
      edit-2
      7 months ago

      Że “nie nadejdzie” to się mogę zgodzić, bo to kwestia organizacji i działania, żeby do niej doprowadzić. Chyba, że ktoś wieży w nieuniknioną kolej dziejów, przeznaczenie, czy inne objawienia. W innych wypadkach pozostaje wytężona praca agitacyjna i organizacyjna, na rzecz radykalnej zmiany społecznej, aka rewolucji. W każdym razie stawianie tego pojęcia w jednym rzędzie z autorytaryzmem wywołuje u mnie głęboki sprzeciw. No o nie wszyscy wygodnie sobie siedzą w pierwszym świecie, to jakieś maoistyczne pierdolenie. Nie brakuje tu brutalnie eksploatowanych, nie brakuje głodnych, czy represjonowanych. Czasami inne mogą być narzędzia czy formy opresji, oraz płaszczyzny konfliktu, ale natura reakcji kapitalistycznych i konieczność walki jest ta sama.

      • kolejny anarchol@szmer.infoOP
        link
        fedilink
        Polski
        arrow-up
        0
        arrow-down
        1
        ·
        7 months ago

        tak, doprowadzimy do rewolucji która potrzebuje ruchu masowego w pierwszym świecie, gdzie większość wybiera konformizm. masz absolutną rację. wnoś w górę czerwony sztandar towarzyszu! ludzie, nie mamy przełomyu XIX oraz XX wieku. dodatkowo nie chcę być złośliwy, ale chyba trochę zignorowałeś (celowo, bądź nie) sierp i młot w swojej zmiance na temat autorytaryzmu. zresztą zapędy autorytarne są widoczne nawet wśród anarchistów od bardzo dawna. nawet nikt nie mówił o porzuceniu walki, to narracja którą sam sobie dorabiasz w celu wytworzenia strawmana złych anarchistów lifestylowców