A kiedy jakość życia była lepsza poza cywilizacją przemysłową? Nie mówię, że kapitalizm jest rozwiązaniem, ale dopiero odkąd powstała duża, zorganizowana, seryjna produkcja przemysłowa, nastał wystarczający dostatek, aby ludzie – przy sprawiedliwym podziale dóbr – mogli zająć się czymś więcej niż walką o przetrwanie. W jaki sposób bez udziału wielkich struktur administracyjnych zbudować np. interkontynentalną linię kolejową albo elektrownie atomową, albo komputer, z którego OP wysyła swoje proste recepty? Albo choćby dogadać się co do wspólnej wtyczki do ładowarki? Tego typu grafiki dla mnie nie różnią się od prymitywnego libertariańskiego korwinizmu paróweczkowego.
Yep, wróćmy do pierwotnych plemion, cywilizacja na pewno wytrzyma.
Cywilizacja przemysłowa właśnie zdycha we własnych wydzielinach. Poszukiwanie nowej dynamiki jest jak najbardziej legit.
A kiedy jakość życia była lepsza poza cywilizacją przemysłową? Nie mówię, że kapitalizm jest rozwiązaniem, ale dopiero odkąd powstała duża, zorganizowana, seryjna produkcja przemysłowa, nastał wystarczający dostatek, aby ludzie – przy sprawiedliwym podziale dóbr – mogli zająć się czymś więcej niż walką o przetrwanie. W jaki sposób bez udziału wielkich struktur administracyjnych zbudować np. interkontynentalną linię kolejową albo elektrownie atomową, albo komputer, z którego OP wysyła swoje proste recepty? Albo choćby dogadać się co do wspólnej wtyczki do ładowarki? Tego typu grafiki dla mnie nie różnią się od prymitywnego libertariańskiego korwinizmu paróweczkowego.