Cześć, dzisiaj gotując się na twardo przy 34 stopniach w cieniu zacząłem zauważać że w Polsce najwyższy czas wprowadzić siestę popołudniową, umożliwiającą przeczekanie najgorszych upałów. Czy są jakieś przeciwwskazania, których nie zauważam, a może cały pomysł jest do kitu?
Moim zdaniem niebezpieczeństwo tkwi w tym, że np. wprowadzając sieste od 12 do 16 będzie trzeba później wrócić do pracy i skończy się tak, że na pracę będziemy dziennie przeznaczać kilkanaście godzin.
Ewentualnie można wprowadzić malsymalną temperaturę pracy
To na pewno jest lepsze, niż nic.
W kwestii temperatury są zapisy o dostępie do napojów itd.